run-log.com

poniedziałek, 7 lutego 2011

Trening drugi 7.02.11


Dzisiejszy trening to porostu bajka piękna pogoda cieplutko, czasami słoneczko wyszło. Idealna pogoda do biegania ;) Jako że dziś nie maiłem sprecyzowanych zajęć wstałem sobie po dziesiątej, zjadłem śniadanko, poranna kawka, przegląd poczty. Po dwunastej trzeba było się ruszyć i pobiegać. Więc siup w skodolota i na wały.
Leciutka rozgrzewacza i biegniemy oczywiście tym razem na górze wałów;P Po drodze mijałem panów wkopujących jakieś słupki, kilka piesków, kilku biegaczy (nie wiedziałem że biegacze też pozdrawiają się podczas biegania;P) i tak sobie biegnę i biegnę, słoneczko mi świeci prosto w twarz, jest mi coraz cieplej i tak mnie nagle olśniło, kurcze przecież już przebiegłem punkt docelowy. Patrze na zegarek a tu niespodzianka dwudziesta minuta biegu!!! Taa szkoda że nie mogło top trwać dłużej bo jak zwykle musiał zadzwonić ważny telefon, a nie będę babce sapał do słuchawki więc musiałem przejść do marszu:/ W drugą stronę poszło trochę gorzej, złapała mnie kolka po dziesięciu minutach biegu więc trzy minuty marszu i znów biegniemy i znów ta kolka... Trening trwał około 45 minut. Po zakończonym biegu kompletnie nie czułem się zmęczony, było mi tak fajnie lekko;)
Zauważyłem że po każdym bieganiu włącza mi się szybsza i agresywniejsza jazda samochodem ciekawy efekt ;D

Jutro kolejny trening i kolejny wpis;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz